Bożonarodzeniowe spoty reklamowe, którymi jesteśmy bombardowani wraz z początkiem listopada, zapewniają, że to będą wspaniałe święta: pełne miłości, rodzinnej atmosfery, dekoracji i smacznych potraw. A co z tymi, którzy mieszkają sami, spędzają Wigilię w pracy lub chorują na depresję? Co dla nich oznaczają zbliżające się święta? Boże Narodzenie – depresja, smutek i samotność towarzyszą nam również w tym wyjątkowym okresie.

Nie każdy może poczuć magię świąt

Do świąt wielu z nas ma ambiwalentny stosunek. Jedni – gdyby mogli – świąteczne dekoracje wyjęliby już w październiku. Drudzy święta traktują jak coroczną tradycję i podchodzą do nich z rezerwą. Są jeszcze tacy, dla których myśl o zbliżających się świętach to wyłącznie stres i smutek.

Nie każdy może poczuć magię świąt. Zdarzają się w naszym życiu sytuacje, gdy po prostu nie mamy ochoty wyciągać świątecznych dekoracji, a widok wyidealizowanych rodzin na tle idealnie przyozdobionej choinki w telewizji budzi smutek, irytację, czasem nawet złość. Jak obchodzić święta, gdy już dawno nie mamy z kim? Jak czerpać radość z przygotowywania świątecznych potraw, gdy nie mamy siły podnieść się z łóżka? Jak świętować narodziny dziecka, skoro członek naszej rodziny właśnie tego dnia na zawsze nas opuścił?

Boże Narodzenie – depresja i smutek

Święta to przede wszystkim czas rodzinnych spotkań. Czas rozmów o swoich osiągnięciach, podsumowanie mijającego roku. Dla osoby chorującej na depresję perspektywa takich spotkań jest niezwykle stresująca. Jak mówić o swoich dokonaniach, podczas gdy wyzwaniem jest wstanie z łóżka i umycie zębów? Jak snuć plany na Sylwestra, skoro nic w naszym życiu nie ma sensu? Niestety, świąteczny czas może u osoby chorej na depresję wywołać zaostrzenie objawów.

Nie dla każdego będą to rodzinne święta

Samotność. Są wśród nas osoby, które nie mają już nikogo. I tacy, którzy z mieszkającą za granicą rodziną złożą sobie życzenia tylko przez telefon. Są i dzieci wychowywane przez dziadków, którzy swoich rodziców zobaczą wyłącznie na ekranie komputera. Nie dla każdego będą to rodzinne święta.

W czasie świąt Bożego Narodzenia powinniśmy skupić się przede wszystkim na ludziach, nie tylko tych nam bliskich, ale i tych obcych, którzy być może czekają, aż ktoś wyciągnie do nich pomocną dłoń. Może to być mieszkający naprzeciwko, owdowiały w tym roku sąsiad, który do wigilijnej wieczerzy zasiądzie w tym roku sam. A może to być ktoś z najbliższego grona, który tylko ciałem jest blisko, duchem przebywa natomiast daleko stąd.